Noc Świętojańska czyli o puszczaniu wianków zdjęć kilka

Noc Świętojańska czyli święto obchodzone w nocy z 23 na 24 czerwca w wigilię Świętego Jana Chrzciciela, będące próbą zasymilowania przez chrześcijaństwo pogańskich obrzędów związanych z letnim przesileniem słońca. Tak podaje Wikipedia. A jak to jest w praktyce? W tym roku miałam okazję zabrać dzieciaki do Turtulu - siedziby Suwalskiego Parku Krajobrazowego - to tam właśnie dyrekcja parku zorganizowała "sobótkową noc". 
Atrakcji były bez liku - puszczanie wianków, poszukiwanie kwiatu paproci, występy zespołów ludowych i folkowych, ognisko, wspólne tańce oraz stoiska z regionalnymi smakołykami. 
Co prawda do północy nie dotrwaliśmy, ale...było super. I za rok zamierzamy to powtórzyć. 




Turtul położony jest w dolinie Czarnej Hańczy, ok.20 km od Suwałk - kierunek na Jeleniewo. Jest to jedno z najstarszych miejsc osadniczych na Suwalszczyźnie. Od XVII pracował tu młyn wodny, będący jedną z pierwszych tego typu budowli między jeziorem Hańczą a Wigrami. Od 1933 roku mieści się tu siedziba Suwalskiego Parku Krajobrazowego - najstarszego tego typu parku w Polsce. 

  







Najważniejsza atrakcja sobótkowej nocy? Oczywiście puszczanie wianków. Panny w wieku 7-10 lat ochoczo zabrały się do rzucania uplecionych kwiatków, tylko...kawalerów zabrakło. Większość młodocianych akurat w tym samym czasie ruszyła w podróż w poszukiwaniu kwiatu paproci ;) 
Każdy wianek oznaczony był numerkiem i ten sam był umieszczony na ręku "panny". Po wyłowieniu przez "kawalera" wianka z numerkiem należało odnaleźć dziewczynę. 












Po odnalezieniu dziewczyny...mokry wianek lądował na jej głowie ;) 




Co jeszcze robiliśmy w Turtulu ? 
Skakaliśmy na placu zabaw, wcinaliśmy regionalne smakołyki, oglądaliśmy walki wojów, słuchaliśmy ludowych pieśni, a przede wszystkim...spędzaliśmy wspólnie czas. 
Czego i Wam życzę... 













 

Komentarze

  1. Zabawa była chyba przednia, choć na zdjęciach widzę, że pogoda mało letnia Wam się trafiła :). My kiedyś na obozie, bodajże w Puszczy Knyszyńskiej koło Białegostoku też urządziliśmy sobie noc sobótkową i puszczanie wianków w strumieniu. Pamiętam, że chłopcy walczyli o co poniektóre wianki, bo wcześniej podpatrzyli, który jest który :) Fajne wspomnienia. Piękna tradycja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale jakoś takoś ominął mnie Wasz komentarz. Pogoda jak najbardziej letnia na naszej Suwalszczyźnie. Wieczory zazwyczaj już chłodem się wypełniają od jeziora. Impreza była przednia i kiedyś z pewnością powtórzymy :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty