Na tratwie czyli o niezwykłej podróży po Biebrzy
Trasę Suwałki - Białystok pokonuję kilkanaście razy w ciągu roku. Zawsze w Sztabinie rzuca mi się w oczy baner "BIEBRZA24 - SPŁYW TRATWAMI.
Statkiem, żaglówką, kajakiem, rowerem wodnym - pływałam. Tratwą - nigdy. Niejednokrotnie powtarzałam sobie, że jak tylko znajdę wolną chwilę to obiorę kierunek Biebrza (bo te tratwy to właśnie po Biebrzy pływają).
I jak to mówił Pawlak "nadejszła wiekopomna chwila..." i od kilku tygodni mogę w swoje "turystyczne cv" wpisać: "umiejętność kierowania tratwą" 😉
Ale po kolei...
Sztabin to wieś położona na krajowej "ósemce", 40 km od Suwałk (50 min jazdy samochodem) w kierunku na Białystok. Ze względu na urokliwe położenie nad Biebrzą, co roku ściąga tu coraz więcej turystów. Ściągnęło też i mnie 😀 A dokładnie to ściągnęła mnie oferta spływu tratwą organizowanego przez Ośrodek Wypoczynkowy BIEBRZA24. Ośrodkiem tym kierują przesympatyczni ludzie, którzy oferują nie tylko spływy, ale i bazę noclegowo-żywieniową, pamiątki, wypożyczalnię sprzętu turystycznego, ruską banię i dodatkowo prowadzą Punkt Informacji Turystycznej Biebrzańskiego Parku Narodowego. Na miejscu można też wykupić karty wstępu do Parku, licencję wędkarską, mapy, albumy, swojskie wyroby mięsne, sękacza i inne regionalne produkty Podlasia.
Ale skupmy się na samym spływie. 1 dzień to koszt 300 zł / 4 dni - 750 zł
Zastanawiacie się po co aż 4 dni na pustej tratwie? Otóż tratwa wcale nie jest taka pusta. Jej podstawowe wyposażenie to:
- zadaszony stół z ławami (ściany boczne można zamknąć, by osłonić się przed deszczem, wiatrem lub na noc) - ławy można złożyć i powstaje miejsce do spania
- dodatkowe pomieszczenie na sypialnię
- drabinę prowadzącą na dach domku, na którym znajduje się taras widokowy (świetne miejsce do opalania) - na noc można na dachu umieścić namiot - są specjalne śruby zamontowane
Z racji, że tylko jeden dzień wolnego mieliśmy więc wybraliśmy spływ jednodniowy. Gospodarze zawożą na miejsce spływu i również odbierają po jego zakończeniu (samochód bez problemu można zostawić na podwórzu u właścicieli).
Do przepłynięcia mieliśmy zaledwie lub aż 2 km trasy. Podobno najszybciej ten dystans został pokonany w ciągu 45 min (domyślam się, że była bezwietrzna pogoda), a najdłużej 4 dni (!), ale była to podróż poślubna ;)
Po dotarciu na miejsce rozkoszowaliśmy się widokami...
Powiem Wam jedno... to była cudowna przygoda i naprawdę z całego serca polecam. Jedna tratwa, 8 osób w tym 3 dzieci, nowe doświadczenie, a przede wszystkim wspólne spędzanie czasu. Jedni sterowali tratwą, inni szykowali posiłek, część leżała plackiem na dachu i łapała promienie słońca i nawet małe wędkowanie było (choć bez efektu w postaci świeżej rybki).
Wędka zarzucona...czekamy...
...i czekamy
...i nic
...ale satysfakcja z moczenia kijka ogromna :)
cisza...spokój...totalny relaks...
Więcej informacji odnośnie spływów znajdziecie na stronie https://www.tratwy.pl/
My już planujemy w przyszłym roku ponownie spłynąć tratwą...tym razem ciut dłużej...ciut dalej...
Komentarze
Prześlij komentarz